Na popularnych stronach z możliwością dokonywania zamówień wysyłkowych pojawiają się często kosmetyki sygnowane nazwami znanych marek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ceny na przykład pokaźnych paletek cieni nie zamykały się w 8 $. Pomijając już kwestię tego, czy produkt w ogóle do nas dotrze, należy się zastanowić nad jego pochodzeniem.
Wysyłka
Paczki z zamówieniami ze stron takich jak Aliexpress czy Wish docierają do klientów najczęściej z Chin. Oczywiście przeświadczenie o tym, że wszystko, co tam produkowane jest kiepskiej jakości, to mrzonka. Jednakże na każdym rynku pojawiają się produkty zarówno klasy wysokiej, jak i niskiej. O niskiej jakości świadczyć może co najmniej fakt, że cienie, których cena waha się między 200 a 250 złotych, na stronie kupujemy za trzy dyszki. Mało tego, przesyłki, których droga zaczyna się na Dalekim Wschodzie (z Zachodem jest tak samo), otrzymujemy po co najmniej miesiącu od złożenia zamówienia. A ich wygląd i jakość mogą być sporym zawodem dla naszych oczekiwań…
Nieznany skład
Skład chemiczny kupionych „na lewo” kosmetyków nie jest nam znany. Dlaczego? Ponieważ opakowania starają się być idealną kopią tych oryginalnych. W opisach na pudełkach pojawiają się celowe literówki, ale skład jest żywcem przepisany z pierwowzoru. Nie mamy więc pewności, czy nasz kosmetyk wyprodukowała jakaś nieznana, lokalna firma dorabiająca na podróbkach, czy pan Wang w swoim garażu pełnym chemikaliów. Często słyszy się o przypadkach różnych chorób i zakażeń spowodowanych korzystaniem z kosmetyków pochodzących z nieznanego źródła. Warto się nad tym zastanowić.
Niemarkowe, a niekiepskie
Zamiast kupowania w internecie podróbek w celu pochwalenia się koleżankom opakowaniem, lepiej zaopatrzyć się w niedrogie kosmetyki drogeryjne. Są one często nie gorszej jakości, a nie stanowią tak wielkiego ciężaru dla portfela. Pigmentacja podrabianych kosmetyków kolorowych może być nieco gorsza niż tych kupionych stacjonarnie za grosze, ale ich formuła jest sprawdzona i nie ma ryzyka, że wystąpi jakaś niespodziewana reakcja alergiczna spowodowana nieznajomością składu. Puenta jest więc dość banalna: kupuj mądrze!
W życiu nie zaufałabym kosmetykom z Aliexpress… Elektronika czy biżuteria mogą być w porządku, ale jeśli chodzi o moją twarz, to wolałabym uniknąć wysypki. Nie muszę szpanować, wolę kupić tańsze, ale ze sprawdzonego źródła.